Lato to czas urlopów, zabawy i radości. Większość z nas liczy na beztroski czas w promieniach słońca na ciepłym piasku nadmorskiej plaży, rozgrzanej leśnej łące, czy też dla odmiany – wśród wesołego gwaru wielkiego miasta. Bez względu na to jakie mamy możliwości i jakie miejsce wybierzemy – na wakacje zawsze szykujemy się z radosnym oczekiwaniem. Wyciągamy z dna szafy (zapomniane w pracy) piękne, kolorowe sukienki, lekkie sandałki i kapelusze, nierzadko dokupując przy tym wypatrzone w sklepach drobiazgi, które podkreślą letnie „stylówki”. Długie, kolorowe kolczyki, czy ogromny naszyjnik z muszelkami, który spontanicznie kupiliśmy wiosną po zapoznaniu z trendami, teraz właśnie mają niepowtarzalną okazję zabłysnąć na naszym ciele.
Większości z nas zależy na tym, by złapać trochę zdrowej opalenizny i wiatru we włosach, ponieważ w tym błogim czasie chcemy czuć się atrakcyjne. Planując stylizacje, pierwszy pod uwagę bierzemy sposób spędzenia czasu, bo jeśli np. zamierzamy spędzić urlop na górskich szlakach, priorytetem będzie dla nas raczej ciężar plecaka i odpowiednie buty, niż kolor spodenek albo kolczyki. Nawet jeśli uwielbiamy je na co dzień. Rozpisując się jednak o biżuterii na wakacje pominę ten przypadek i skupię raczej na plażach dużych i małych oraz na miejskiej dżungli ;-)
Latem, jak nigdy indziej, najbardziej eksponujemy nagie ciało. Kostium kąpielowy najczęściej nie pozostawia zbyt wiele dla wyobraźni ale tą porą nikogo to nie razi. Na opalonej, gładkiej skórze pięknie prezentują się żywe kolory i faktury sztucznej biżuterii, jak również metale szlachetne – srebro i złoto. Nawet delikatna i subtelna biżuteria na cienkim łańcuszku zwraca uwagę swym blaskiem i obecnością w scenerii przyrody, gdzie nie obowiązują przecież żadne wymogi „dress codu”. Tak więc najczęściej z przyzwyczajenia mamy na sobie wówczas np. pamiątkowy łańcuszek z medalikiem, niewielkie sztyfty czy pierścionek zaręczynowy. I takie głównie skojarzenia przywodzi na myśl letnia biżuteria – pamiątkowe i symboliczne. Po prostu nosimy elementy, z którymi trudno nam się rozstać a otoczenie odbiera te niepraktyczne przecież przedmioty jako ważne dla nas. Tymczasem wszechobecne zainteresowanie modą i wyglądem spotyka się z coraz większą fascynacją dodatkami, które często przenoszą naszą stylizację na inny poziom. Idąc na plażę zamiast dużego i ciężkiego pierścienia (który świetnie sprawdził by się na proszonym garden party przy basenie) wybieramy raczej jeden lub kilka cienkich, minimalistycznych pierścionków. Są praktyczniejsze, lżejsze, nie uwierają i właściwie zapominamy, że mamy je na palcach. O ich istnieniu przypinać nam może jedynie ich piękny blask na opalonej dłoni oraz zachwyt w oczach innych kobiet.
Podobnie rzecz się ma z kolią i drobnym naszyjnikiem typu np. „celebrytka”. „Celebrytka” jest lekka, nieobciążająca i nie ma wpływu na opaleniznę, podczas gdy cięższe, kolorowe kolie świetnie sprawdzą się na wieczorne spotkanie przy drinku w jakimś urokliwym miejscu. Tak samo z kolczykami – o ile w ogóle decydujemy się zabrać je ze sobą na plażowanie to staramy się nie obciążać ucha, co innego porą wieczorową porą – długie, wiszące kolczyki są bodaj najlepszą ozdobą letniej sukienki koktajlowej.
Popularnym i często nieodłącznym dodatkiem kobiecym są bransoletki i te chyba nosimy najchętniej. W różnych ilościach i konfiguracjach jednocześnie. O ile nie jesteśmy typem „luzaka”, który „po godzinach” zrzuca z siebie wszystko i wskakuje w dresy – jesteśmy do ich noszenia przyzwyczajone. Nie przeszkadzają nam w uskutecznianiu wakacyjnego lenistwa, nawet kiedy pozostawią nam ślady po opalaniu ;-) Innym natomiast akcentem w biżuterii letniej (bez doszukiwania się tutaj znaczeń kulturowych), który przypisany jest typowo do tejże pory roku w ubiorze nieformalnym, jest bransoletka na nogę.
Bransoletka na nogę najlepiej prezentuje się na gołej, zadbanej stopie, kiedy nie ma konkurencji w postaci wysoko zabudowanych przy kostce butów. Stąd też najlepiej bransoletka taka wygląda w zestawieniu z klapkami. Pięknie podkreśla zgrabne stopy i świadczy o naszym upodobaniu do mody. Istnieje oczywiście niebezpieczeństwo zerwania i zgubienia łańcuszka, więc jeśli planujemy akurat aktywny dzień najlepiej będzie pozostawić ją na później.
Pakując walizki nie przesadzajmy – nie bierzmy worka biżuterii, jeśli na co dzień nie mamy zwyczaju jej nosić. Dobrze jest zastanowić się również, czy pasuje ona do ubrań, które zaplanowaliśmy zabrać. Jeśli nie – niepotrzebnie zajmuje nam miejsce w walizce. Zawsze zresztą istnieje niebezpieczeństwo, że możemy stracić nasz bagaż… Stąd niewielki, przemyślany pakunek odpowiednio zaizolowany najlepiej jest mieć gdzieś pod ręką. Tak, by jego zawartość się nie odkształciła i nie pogubiła. Jeden duży akcent w postaci pięknych kolczyków lub kolii powinien wystarczyć.